Po długiej przerwie, nie przedłużając nic, zapraszam na kolejny post z serii "Okiem Magnolii"
ROZWIJAMY!!!
Już na samym ptrudnou, wspomnę, że oglądając ten odcinek , wreszcie poczułam "magię" dawnego PLL . Każda dziewczyna miała swój odrębny wątek, ale miły też wspólne sceny. I co najważniejsze (!) wreszcie pojawiła się ALISON -na co zapewne każdy czekał. Moim zadaniem nie jest streścić Wam cały odcinek, bo nie o to chodzi, wspomnę o wielu scenach , ale większość tego co znajdziecie tutaj, to moje własne obserwacje i i uczucia :)
Zacznę od najważniejszego wątku, czyli Emli (skrót od Emily + Alison).
Emily została poinformowana przez Shanę , że
że Ali chce się z nią spotkać. Em na początku nie wierzy w to, ale jak samo widzimy, bardzo chce tego spotkania.
Podczas kiedy dziewczyna idzie na wyznaczone miejsce, w ktoktórym czeka...WŁAŚNIE ALI. Kiedy spojrzały sobie w oczy, zapłakane Ali i załzawione Em, rzuciły się sobie w ramiona. Po tej scenie, nie powiem, odczuwałam rodzaj wzruszenia.
Zobaczyliśmy totalnie bezbronną Ali, i właśnie to oddawało taki nastrój tej scenie. Od Ali podło takie zdanie "Wiem, że Tobie mogę ufać, ale nie jestem pewna co do innch dziewczyn". Przy tym , aż się zamyśliłam...Rozumiem, że Spencer nie może ufać, jeżeli wierzymy spoilerom (SPOILER -Spencer próbowała zabić Ali, prawdopodobnie przez działanie narkotyków), Arii może nie ufać, z powodu Ezry, ale co ma do Hanny ?! Jak na razie Hanna, jeat raczej w świetle dobrej kłamczuchy, ale może kolejne odcinki dadzą nam odpowiedzi :)
Natomiast Hanna przeżywała rozstanie z Calebem.
Hanna jak się można było domyślić, znalazła "pocieszenie" w Travisie - to wlaśnie dzięki niemu zaczęłam doceniać Caleba :P Hanna-według mnie- jakoś szczególnego gustu do chłopaków nie miała, ale Travis to jeden z tych chłopaków, których nie lubię oglądać. Nie chodzi o charakter, ale uroda mnie jakoś szczególnie nie podpasowała.
Jestem dość wybredna, co do chłopaków Arii, ponieważ za bardzo kocham Ezrię, ale właśnie Jaka polubiłam i jakoś było mi z tym trudno.
Ezria w tym odcinku wydawała mi się bardzo dojrzała. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale właśnie takie miałam odczucia.
Ważnym momentem w odcinku, było kiedy Jake zobaczył Ezrę krzyczącego na jakąś kobietę w samochodzie- pierwsza myśl , która przeszła mi przez głowę-Czy to nie jeat Cece?! Prawdopodobnie przecież współpracuje z A, a kobieta w samochodzie miała bląd włosy.
Jake natychmiast ostrzegł Arię przed Ezrą, ale ona nie chciała w to uwierzyć.
Jednakże kłamczucha zadała pytanie Ezrze, gdzie był przez cały dzień, bo Jake go widział. W tej scenie byłam wielka podziwu Ezrze, że w tak krótkim czasie wymyślił znakomite kłamstwo :)
Em i Spencer miały poważną kłótnie, i prowdopodobnie nie krótkoterminową.
Chodziło o to, że Spencer śledziła Em , podczas spotkania z Ali, a później ją wystraszyła, przez co Ali zniknęła.
Cały odcinek- osobiście bardzo mi się podobał, miał to cpś z dawnych odcinków PLL, pojawiły się wszystkie wątki dziewczyn, chociaż było mniej śledzctwa, to uważam, że taki oddech chwilowy od A itp, każdemu się przyda.
A Wy co sądzicie o odcinku? Podobał się Wam?
Super odcinek najlepsza scena z Ali !!! Dopiero zaczynam prowadzić bloga http://prettylittleliarshase.blogspot.com/ może wzajemna obserwacja?
OdpowiedzUsuńWejdę, może nawet coś skomentuje :) Ale rzadko wchodzę na inne blogi, więc niestety wzajemnej obserwacji nie możemy prowadzić :) Mam nadzieje, że nie będziesz się gniewać :)
Usuńpisze się BLOND włosy
OdpowiedzUsuń