Tak to znowu ja... Mam nadzieję, że Was nie zanudzę tymi podsumowaniami.
Nie wiem czemu ale polubiłam Alison. Szkoda mi jej trochę. Ciekawe czy na prawdę nie wiedziała, że jej matka miała tę sukienkę na jej pogrzebie. Ja się nie zorientowałam. Bardzo dobrze, że przyjaciółki ją wspierają. Dzisiaj ojciec już nie był dla niej taki miły, ale myślę, że to z nerwów... ta cała sytuacja. Pewnie później ją przeprosi. Tylko Emily wierzy, że to przypadek. Ona chyba zawsze będzie po jej stronie.
Dziwne było też zachowanie Petera. Jakby wiedział, że Alison coś grozi, może Melissa chciała ją zabić i ojciec boi się, że znowu to zrobi. Może obiecał pani D., że będzie chronił jej córkę?
Potem jeszcze Aria załatwiła jej książkę Ezry o Ali. Ciekawe czego się dowiedziała z niej i po co poszła do niego. Niby podziękować, ale dobrze wiedziała, że Ezra raczej nie przyjmie jej z otwartymi rękami.
Dziwne było też zachowanie Petera. Jakby wiedział, że Alison coś grozi, może Melissa chciała ją zabić i ojciec boi się, że znowu to zrobi. Może obiecał pani D., że będzie chronił jej córkę?
Potem jeszcze Aria załatwiła jej książkę Ezry o Ali. Ciekawe czego się dowiedziała z niej i po co poszła do niego. Niby podziękować, ale dobrze wiedziała, że Ezra raczej nie przyjmie jej z otwartymi rękami.
Aria na prośbę przyjaciółek poszła do Ezry by zapytać co wie o wydarzeniach z NY. To było dla niej trudne już chciała pójść, a tu nagle drzwi się otwierają i nie miała wyjścia.
Ezra na szczęście nie chciał im zaszkodzić. Martwił się o swoją byłą dziewczynę (i tak go nie lubię :P). Aria jednak mu na początku nie powiedziała o Shanie. Dopiero przy drugiej wizycie postanowiła mu zdradzić tą tajemnicę. Wygląda na to, że znowu będą razem.
Nie można tego powiedzieć o Paily. Emily nie potrafi wybaczyć Paige. Jak rozmawiały to łzy napływały mi do oczu. Nie wiem czemu. Nigdy nie darzyłam tej pary sympatią. Szczerze to nie chcę, żeby znowu były razem. Szczególnie, że Paige należy do watahy Mony, a to raczej nie wróży nic dobrego. Chyba, że chce chronić ukochaną...
+
Wreszcie poznaliśmy nową bohaterkę. Myślę, że dowie się o związku Emily i Paige. O ile już się nie domyśliła. Podobno będzie się starała je pogodzić. Zobaczymy. W każdym razie wydaje się sympatyczna. Em jest chyba jej autorytetem :)
U Spencer nic nowego. W jej domu jest skrywana wielka tajemnica i to przerasta ją i jej matkę. Melissa jeszcze nigdy nie działała mi tak na nerwy. Może wreszcie powiesz o co chodzi?! Jeśli chciałaś ją zabić, albo wiesz kto to zrobił to powiedz, ale nie bo ojciec zabrania. To jest bardziej żenujące od sprawy mamy Toby'iego. Kiedy się dowiemy pod koniec sezonu?
Współczuję Hannie. Zawsze wydawała się być szczęśliwa. Za niedługo się okaże, że tak naprawdę nie jest głupiutka tylko udaje :) Wszystim powrót Alison komplikuje życie. Swoją drogą o co chodzi z tym obrazem?
Alison uciekła jakby zobaczyła ducha.
Podobały mi się flashbacki Hanny. Wreszcie dowiedzieliśmy się jak to na prawdę było :)
To dziwne, że Mona chciała, żeby Han wyglądała jak Alison.
Ciekawe czy ona naprawdę ją lubiła. Może się dowiemy, może nie :)
I ostatnia scena. Hanna chce być wreszcie sobą i to jest nauka dla nas nie możemy udawać kogoś kim nie jesteśmy, bo to nie prowadzi do szczęścia.
Odcinek nie był zły, ale mógł być lepszy. Nic w nim za bardzo się nie działo. Zaczynają mnie irytować niektóre osoby, jak zapewne zuwarzyłyście. A Wam jak podobał się ten odcinek od 1-10. Ja dam słabe 7.
Dałabym 6, ale za flashbacki Hanny dam 7.. :) Zakochałam się w ich strojach jak szły korytarzem.
OdpowiedzUsuńPlanujecie zmianę wyglądu bloga?
OdpowiedzUsuńTak :)
Usuń