Okiem Azumiczki - 5x02

Postanowiłam nadrobić trochę zaległości i dodać jeszcze 2 odcinek. Dzisiaj będzie też 3 oraz post, który normalnie miałam dodać. Mam nadzieję, że będzie Wam się podobać :)

Zapraszam do czytania.

Dziewczyny wróciły z NY.Ali się wahała, ale ja się jej nie dziwię. Żyła długo w ukryciu i na nowo będzie musiała wszystko przechodzić, wiele pytań. Ludzie za pewne nie dadzą jej spokoju... Już chciała wejść z powrotem do autobusu, ale ją powstrzymały. Miała powiedzieć co na prawdę się wydarzyło na policji, ale jak to największa kłamczucha w Rosewood oczywiście skłamała podobno żeby chronić Arię, bo anonim wysłał jej SMS-a. Pewnie dlatego też, ale to kłamstwo było jej na rękę. Było widać, że policjant jej trochę nie dowierzał, bo się gubiła w zeznaniach. Wszytko przerwał pan D, który przyszedł odebrać córkę. 

Jason pozbył się dowodów na to, że był w NY. Teraz scena, która  nie wiem czemu, ale najbardziej mnie rozśmieszyła: Alison rzucająca telefon w papierze toaletowym. To w nim dziewczyny zobaczyły SMS-a  "Prawda pochowa się w nowojorską minutę". Następna scena pokazuje przygnębioną Alison.Zobaczyła swoje stare ciuchy, lalki. Nie potrafiła zasnąć. Dodatkowo Jason ją obserwował, wątpię, żeby to z troski. Głównym wsparciem dla niej jest teraz ojciec, który za wszelką cenę chciał odnaleźć żonę. Przyszedł po pomoc do Ashley by ta przeczytała jej maile. Zrobiła to Hanna i trafiła na wiadomość, której jeszcze  nie wysłała:  "Nie mogę cię dłużej chronić".

Odbyła się też rozmowa rodzeństwa DiLaurentis na pozór normalnej. Tylko dlaczego Alison powiedziała "Jak zareagowała TWOJA mama?" ? Jakieś propozycje? Rozmowę przerwała kobieta, która przywiozła psa  dla pani D. Pies nie lubi mężczyzn czy to znaczy, że mama Ali bała się kogoś?

Dziewczyny musiały tłumaczyć się rodzicom dlaczego im nie powiedziały, że Ali żyje. Dodatkowo  musiały opowiedzieć historyjkę Alison.

Spencer miała dwie niespodzianki: jej siostra wróciła i jej chłopak, z którym spędziła prawie cały dzień.

Aria unikała rozmowy z rodzicami, ale jej brat się o wszytko wypytywał. Szybko go spławiła.

Aria denerwowała mnie w tym odcinku. Rozumiem, że miała poczucie winy, dodatkowo ta muzyka, ale bez przesady. To nie znaczy, że ma się na wszystkich wyżywać. Ona zawsze tak ma najpierw jak dowiedziała się, że Ezra jest A to dramatyzowała, a Spencer przechodziła przez to samo, ale ona twierdziła, że tylko ja to spotyka. Teraz to, że zabiła Shanę. Emily zrobiła to samo z Nate'em/Nylon'em i nie zachowywała się tak. Moim zdaniem to nie Emily jest najsłabszym ogniwem, tylko Aria.

Nie tylko Spoby spędziło ze sobą czas po dłuższej przerwie. Było tak też z Mike'iem i Moną. Chłopak zaprosił ją na kolację. Czuję, że ona coś knuje. Wymyśliła jakieś gwizdki by chronić się przed przestępcami.

Hanna przekazała Emily informacje o wiadomości pani D. Nagle do szyby zapukał Jason, ja przez chwile myślałam, że to A znowu chce się bawić w berka. Mężczyzna wyraźnie powiedział, że mają się od niego odczepić, ale jak to nasze Kłamczuchy lubią wpadać w tarapaty :D Dojechały do strasznej dzielnicy. Zauważyły, że Jason zadzwonił do domofonu. Gdy odjechał chciały zadzwonić pod ten sam numer, ale przerwał im pewien "miły staruszek", który je z stamtąd przegonił.

Alison chciała żyć w przyjaźni z Moną. Nawet ją przerosiła. Wątpię, żeby ona żałowała. To nie w stylu Ali. Mona odrzuciła propozycję panny DiLaurentis, dodatkowo powiedziała, że to ona wysłała jej SMS-a.

Na końcu odcinka Pepe zaczął szczekać. Gdy dziewczyny wyszły zobaczyć co się stało zboczyły rękę pani D. Alison nie zdążyła porozmawiać ze swoją matką :(

 Podobał Wam się odcinek? Za chwilę biorę się za 3 odcinek :)